Moje ptaszki powstały bardzo prosto, siedzą w prawdziwym ptasim gniazdku, strąconym z drzewa przez wiatr i znalezionym prze nas na spacerze :)
Pomysłów na ptaszkowe prace miałam jeszcze dużo, tylko jak zwykle, brak czasu ...
A jak powstały te ptaszki... otóż takie chińskie, piórkowe ptaszęta obkleiłam kawałeczkami lnu :)
Moja Emisia zupełnie nie zaaprobowała mamusinych rękoczynów, jednego "ptasiunia" uratowała :)
To już drugi post dzisiaj a i tak mam masę zaległości :)
Ściskam raz jeszcze :*