Co roku robię mnóstwo przetworów, w tym sezonie postanowiłam co nieco udokumentować :)
Dostałam "trochę" jabłek od znajomych, z których zrobiłam musy
(np. do szarlotki lub naleśników, moje dzieci uwielbiają)
Eksperymentalne nalewki z kaliny i z czarnego bzu ...
Mirabelki przywiezione z wycieczki rowerowej ...
Jeżyny z ogrodu, mamy już soki, dżemiki i nastawioną nalewkę, a codziennie nowe owoce dojrzewają ...
Pomidorki i ogórki w ilościach hurtowych, przed i po ;)
To oczywiście nie wszystko, były jeszcze śliwki, gruszki, nalewka z mahonii (ciekawe co wyjdzie),
jarzębina no i teraz grzyby, które nareszcie się wysypały ;)
Nie nudzę się :)
Pozdrawiam Was serdecznie :*
Nie wierzę :) Ale zapasy- wyglądają cudownie...
OdpowiedzUsuńSzalona! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNo to łączę się w przetwórstwie ;-) U mnie w tym roku prym wiodą cukinie i ogórki (mam pełno pikli w zalewie musztardowej!), wiśnie (kompoty, dżemy i wiśniówka), biała porzeczka (wino, nalewka, kompoty i dżemy) i gruszki (w syropie). Roboty jest przy tym sporo, ale za to jak smakuje taki skarb ze słoika dopadnięty zimą ;-)
OdpowiedzUsuńAleż jesteś kulinarny pracuś :)
OdpowiedzUsuńJa to naprawdę lubię :)
OdpowiedzUsuńMłoda Kobietko winek zazdroszczę, mam tu obok bezpańskie śliwy oblepione owocami, chętnie bym nastawiła winko, tylko aparatury brak i dziura budżetowa po zakupie wyprawek szkolnych dla dzieciaków ;)
A ja stawiam na nalewki w tym roku :) Czekam na owoce derenia i pigwy. Ale Twoje zbiory imponujące bardzo!
OdpowiedzUsuńO naleweczki obowiązkowo, mam 7 słojów nastawionych, a to jeszcze nie koniec :)
OdpowiedzUsuńJako totalne kulinarne beztalencie podziwiam tym bardziej!
OdpowiedzUsuń