sobota, 10 stycznia 2009

Pierwsze próby w filcowaniu

Czesanka leżała od marca... Pokonałam obawy i zabrałam się za nią...
Spróbowałam na sucho(na loopy w kolczykach znawczynie nie patrzą- wyginane nożyczkami) i na mokro -kwiatuch ...

Nie ukrywam, żem dumna i blada bo w końcu spróbowałam ...





5 komentarzy:

  1. Suuuper :-) Kolejne wyzwanie za Tobą - brawo :-) Mam nadzieję, że mimo wszysto uda nam się spotkac na jakieś wspólne filcowanki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny kwiat a kulki takie równiutkie, podziwiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję !!!!!!!!!!!

    Trochę mnie zdziwiło, że to całkiem proste jest, a ja się do tego tak długo zabierałam ...

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwaga, filcowanie wciąga ;)
    świetne początki...

    OdpowiedzUsuń


Dziękuję za komentarz